Grzegorz Napieralski chce przyspieszyć zwołanie (planowanego na przyszły rok) kongresu, który wybierze władze SLD - i sam nie zamierza kandydować. Wyciągnął wnioski z totalnej porażki wyborczej. Jest więc godnym uczniem Leszka Millera, chcącym aby poznano nie jak zaczynał, ale jak kończy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz