Rezygnując z przywilejów prezydent Włoch stanął w kolejce po bilety do kina, w rodzinnym Neapolu, jak każdy obywatel. Prezydent skromnie przyszedł do kina pieszo z żoną, a widzowie dopiero po filmie go rozpoznali i powitali prezydencką parę. Czyżby polityków z taką klasą i skromnością mieli tylko we Włoszech?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz