Pięcioletni Kuba był świadkiem ataku epileptycznego swojej mamy. Nie wpadł w panikę, ale wziął jej komórkę, wystukał 999 i zadzwonił na pogotowie wzywając karetkę. Był na tyle ogarnięty, że wytłumaczył ratownikom jak dojechać do domu. Uratował mamie życie. Mało kto może liczyć na dziecko w tym wieku :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz